wtorek, 31 lipca 2018

Entuzjastyczna Koniczynka



   Podobny obraz

Spójrz przechodniu, prędko!
Tutaj, pod studzienką
W nocy dziś ożyłam.
Wczoraj kiełkiem byłam
A dziś – cztery listki!
Zaskoczyłam wszystkich!
Tylko, ja jedyna!
Piękna Koniczyna.
Spójrz na mnie, na szczęście.
Zieleń dam w prezencie,
Patrz jak szybko rosnę!
Rany, kocham wiosnę…



piątek, 9 marca 2018

Sasanka


Wczesna wiosna to najwyższy czas dla pięknej Sasanki na poszukiwanie tego jedynego. Czy któremuś spośród wielobarwnych ogrodowych kwiatków uda się zdobyć jej wybredne fioletowe serduszko? 


Ogrodową wczesną wiosną, dnia pięknego,
Sasaneczka szuka tego jedynego.
Jej wybredne, fioletowe, śliczne płatki
Przyciągają najróżniejsze męskie kwiatki.

Zalotnicy przymilają się namiętnie,
Lecz Sasanka patrzy na nich obojętnie.
Wzrok podniosła na sekundę gdy zza drzewa
Wyjrzał Żonkil, który pięknie jej zaśpiewał:

„Wybierz proszę mnie i barwę mą gorącą,
Obiecuję miłość wieczną i kwitnącą.”
Demonstrując cytrynową przednią stronę,
Płatków jasną żółć, a wewnątrz niej koronę,

Oddał ukłon wymarzonej swej kochance.
Lecz czy płatki zarumienią się Sasance?
Ziewa sennie i wygląda na znużoną,
„Nie Żonkilu, ja nie będę Twoją żoną.”

Więdnie serce żonkilowe, drga podbródek,
Żółta rozpacz ogarnęła nasz ogródek,
Sunie w cień, a za nim, wdzięcząc się nieskromny,
Krokus pręży kielich w stronę Primadonny.

Motyl wleciał do żołądka panieneczce,
Stresu wstrząs na fioletowej sukieneczce,
Sasankowe ostre płatki wyostrzone,
„Oh Krokusie, weź mnie, weź mnie na swą żonę!

Jak królowa rosnąć wspólnie chcę przy Tobie,
Mym fioletem życie pięknie Ci ozdobię,
Ogród też i wielkie ostrokrzewne mury,
Wszystko wokół będzie w kolorze purpury!”


piątek, 18 sierpnia 2017

Rusałka


     Piękny widok wieczornego jeziora niedaleko lasu i miękka trawa, to wszystko czego można by było sobie zamarzyć po wyczerpującej wędrówce. Lecz! Nawet jeśli mieszkanka jeziora przywita Was z otwartymi ramionami, pamiętajcie, że niebezpiecznie jest zasypiać przy rusałkach...


Wieczorny wiatr sprowadził na skraj zielonej kniei
Nad brzeg jeziora z baśni, zmęczonych marzycieli
Na liściu nenufaru, ku wielkiej ich radości
Wpłynęła rusałeczka witając ciepło gości

Z magiczną trzciną w rączce wskazała miękką trawę
Gdzie będą mogli spocząć i znaleźć pyszną strawę
Okryła mglistą kołdrą znużonych marzycieli,
Zagrała im na lutni, a oni wnet posnęli…

Wtem rusałeczka chytra wykradła pył grążelom
I żółć z pożółkłych prętów sypnęła marzycielom
Na śpiące brwi i rzęsy, spokojny kraniec nosa,
I był też pył na brodzie, powiekach oraz włosach!

Swej trzciny cieńszym końcem, wpierw zatopionym w mule,
Zrobiła wszystkim wąsy, pobazgrała koszule,
Wymalowała szlaczki na każdej śpiącej dłoni
I śmiejąc się zniknęła w jeziora nocnej toni…

Poranek zbudził gości i zalał blaskiem wodę,
By w tafli mogli spojrzeć na swoją żółtą brodę
Zerknąwszy w mokre lustro ujrzeli wąsy z mułu
Zdziwieni że rusałce to przyszło bez skrupułów! 

niedziela, 13 sierpnia 2017

Kropelka Rosy


     Czasem trzeba przyjrzeć się szczegółom, żeby ujrzeć pełen obraz. Jest na łące takie jedno maleńkie lustereczko, które odbija całą rzeczywistość wokół siebie najpiękniej jak tylko potrafi. Spójrzmy w nie...:)



Drobnych ptaszków poranne zabawy
Fioletowe, pachnące wrzosy
Delikatnie osuwa się z trawy
Przezroczysta kropelka rosy

Każdy szczegół jak lustro odbija
Każdy szczegół zachwyca ją wielce
Lecz w rozmowie ten zachwyt pomija
No bo kto by uwierzył kropelce?

Kto by pojął, że ptaki się śmieją
Najradośniej gdy Słońce się budzi,
Że wyrazić swą radość umieją
znacznie piękniej i mocniej od ludzi,

że poranne niebo z zazdrości
upodabnia swój kolor do wrzosów,
że wśród roślin jest pełno miłości
tylko nikt nie opisał ich losów,

że źdźbła trawy rosnące przed głazem
tęsknią do tych co rosną przy stawie,
że kropelka z tym pięknym obrazem
to łza z serca bijącego w trawie?

środa, 9 sierpnia 2017

Gwiazdka

   
     Kolejne złamane serduszko zaklęte w wierszu. Tym razem coś mega kosmicznego! Niebiańsko urocza, smutna bohaterka cichutko łka z wielkiej, nieodwzajemnionej miłości do łysego kochanka. A on lata za ognistą blondyną...


Gdy noc granatowa nastanie
Nim zaśniesz, spójrz w niebo Kochanie
W niebo zaczarowane
Lśni Gwiazda o losie okrutnym
Jej blask jest uroczy, lecz smutny
Serduszko ma połamane

Księżyc rozkochał ją w sobie
Ona mu tego nie powie
Tylko samotnie szlocha
Los wspólny im nie jest pisany
Gdyż fakt powszechnie nam znany
Że Księżyc w Słońcu się kocha

Więc lśni tylko gwiazda w ciemności
Marząc o wielkiej miłości
Wielkiej jak jej kochanek
Migocze srebrnymi łzami
Rozpaczą dzieli się z nami
Aż nie nastanie poranek

środa, 2 sierpnia 2017

Pani Robaczek


     Może się wydawać, że nasza kuchnia, w której aktualnie się krzątamy, to nasz jedyny, prywatny mikroświat w tym momencie. Nic bardziej mylnego, on się składa z miliona innych mini-mikroświatków!!!! Oto opis poranka w jednym z nich, ukrytym w naszych kuchniach...:) 


W gorący dzień letni o wczesnym poranku
W czerwonym rumianym okrągłym mieszkanku
W koszyku z wikliny stojącym przy ścianie
Rozległo się ciche, obślizgłe ziewanie.

I podczas gdy mama się w kuchni krzątała
Gdy kawa poranna już w kubku chłodniała
Gdy z dworu zgłodniały świergotał pisklaczek -
Wyjrzała z jabłuszka Pani Robaczek.

Wciągnęła głęboko powietrze jabłeczne
Szepnęła: „Witajcie promienie słoneczne!”
Swój ciałka centymetr umyła na cacy
I wzięła się ciężko, obślizgle do pracy.

środa, 19 lipca 2017

Stokrotka

     
     Niestety życie nie zawsze jest kolorowe, a nieszczęśliwa miłość może dopaść każdego z nas. Jak to jest darzyć uczuciem kogoś, kto nie jest nami zainteresowany? Pewna biała, smutna panienka opowie nam o swojej miłości do pewnego czerwonego pana...

Tam gdzie krety mieszkają, gdzie się barwią motyle
Gdzie biedronka zająca napotka
Gdzie pszczół setka odczuwa skrzydeł ból od zapyleń
Kwitła w trawie maleńka stokrotka

Płatki miała tak białe, że zazdrościł jej bocian
Serce żółte jak Słońce palące
Nocą smutno wzdychając, krył się kwiatek w paprociach
Brakowało jej czegoś na łące

Chciała doznać miłości, chciała dobrać się w parę
Przeżyć romans kwitnąco frywolny
Łąka była jej domem, wdzięk i urok jej darem
A wybrankiem jej serca – mak polny

Jednak mak obojętny, kwiat o krwistym kolorze
Wypatrywał czerwonej pięknotki
Jak tu maka przekonać do miłości, mój Boże!
On przenigdy nie zechce stokrotki...

Więc roślinka rozpacza „nienawidzę swej bieli
I swojego żółtego środka!
Klątwa temu co żartem moje płatki zabielił!”
Narzekała prześliczna stokrotka

Wtem się rozległ śpiew słodki pośród osy bzyczenia
To skowronek tak ćwierkał radośnie
„Dobry ptaszku, zleć na dół, ukróć moje cierpienia!”
Upraszała stokrotka bezgłośnie

Ptak zrozumiał bez słowa, on też przecież nie mówi
Powyrywał jej płatki śnieżyste
A stokrotka szlochając „kocha mnie, czy nie lubi”
Odliczała swe wdzięki parzyste...


wtorek, 18 lipca 2017

Cyrkowa tancerka

    
 Cyrk może być bardzo magicznym miejscem. Dobrze go znamy ze strony widowni, ale co myślą artyści przed występem? Pewna cyrkowa tancerka postanowiła mi o tym opowiedzieć...

Znów rozpływam się w sławie
Dźwięk oklasków mnie kusi
W okrąg sceny wychodzę gotowa
Rzucam okiem ciekawie
Ilu zeszło się ludzi
Czekam tylko na gesty i słowa

Lśniąca blaskiem cekinów
Dzwonię koralikami
Przyszytymi do szaty scenicznej
Mijam dumnie dwóch mimów,
Klatkę z małymi lwami
Pod kopułą z ceraty magicznej

Blask mnie tuli jaskrawy
A ja tańczę dla niego
Niczym lekka jak śnieg motylica
Tłum szaleje szarawy
Zresztą, nic w tym dziwnego
Piękna ze mnie cyrkowa słonica  

poniedziałek, 17 lipca 2017

Leśna Wróżka

       
     Dlaczego te wszystkie wierszyki napisane dla Waszych dzieci mają ukrywać się w jakimś głupim folderze jak mogą sobie dumnie trwać na blogu? Z takim założeniem witam się z Wami siedemnastego lipca i przedstawiam pierwszy wierszyk, który już od dawna wyrywa się z folderu, żeby zostać zauważonym. Wierzycie w leśne wróżki? Jak myślicie, o czym mogą marzyć?



Najzieleńszy, najprawdziwszy gaj na świecie
z wykładziną, która mieni się na biało.
W samym sercu gaju, w konwaliowym kwiecie,
w śnieżnobiałym, małym dzwonku coś zadrżało.

Rozsunęła lekko delikatny płatek
leśna wróżka, mniejsza od kropelki rosy.
Nos, policzki miała strasznie piegowate,
Na zielono lśniły wróżki rzęsy, włosy…

Ledwo stojąc na cieniutkich, jasnych nóżkach,
mrużąc oczy czarujące, choć zaspane,
rozłożyła nasza słodka leśna wróżka
małe skrzydła srebrną nicią haftowane.

Zamrugała, po czym wzbiła się w powietrze.
Tak bezpiecznie się poczuła, tak beztrosko
jak w liściastym, szmaragdowym, gęstym swetrze,
Zapatrzona jak w zielony kalejdoskop.

Podziwiała modre niezapominajki,
roztaczając wszędzie słodką woń konwalii,
z bzu utkała sobie suknię niczym z bajki,
przewiązując się źdźbłem trawy w cienkiej talii.

Położyła się wśród mchu, dziękując wiośnie,
senny uśmiech zniknął wróżce z drobnej twarzy,
rozmarzona uśmiechnęła się radośnie…
Tylko o czym leśne wróżki mogą marzyć?

Co nowego...

Entuzjastyczna Koniczynka

    Spójrz przechodniu, prędko! Tutaj, pod studzienką W nocy dziś ożyłam. Wczoraj kiełkiem byłam A dziś – cztery...